Dopiero co ogłoszono mieszkaniowy boom, a niektórzy już zapowiadają bańkę, która może pęknąć i doprowadzić do znacznych przecen nieruchomości. Tylko tak straszą, czy mają trochę racji?
Polacy rzucili się do kupowania domów i mieszkań. O ile podczas epidemii liczba transakcji zmalała, ceny zamarły, o tyle obecnie ruszyły galopem w górę. Ucieszy to sprzedających, zasmuci kupców; ci drudzy albo muszą się pospieszyć, albo liczyć na to, że jest to już bańka spekulacyjna, która wkrótce pęknie. Czy tak będzie? Część analityków twierdzi, że jest to możliwe.
Oj daleko nam do Duńczyków; mają oni od nas ponad dwa razy większe mieszkania. Czy odrobimy ten dystans? Tak, ale nieprędko – najwcześniej za jakieś 20-30 lat.
Można powiedzieć: łatwo już było. W lipcu w życie weszła aktualizacja rekomendacji S dotyczącej kredytów hipotecznych i nie ma co kryć – nasza zdolność kredytowa raczej zmaleje.
Każda z tych opcji ma swoje wady i zalety. Tak naprawdę decyzja będzie pochodną preferencji szukającego, jego sytuacji życiowej i możliwości finansowych.
O tym, że pomiędzy bajki można włożyć deklaracje, że „stanieją”, wiemy od dawna. O tym, że mieszkania będą nadal drożeć, też wiemy od dawna. Ale żeby drożały aż tak?
Dopiero co pisaliśmy o tym, dlaczego wielka płyta znów jest modna. Jakby na potwierdzenie tych słów, duży raport PKO BP sygnalizuje wprost: w ciągu ostatnich 5 lat to właśnie mieszkania w wielkiej płycie zdrożały najbardziej.
No dobrze: mieszkania w zabytkowych kamienicach cieszą jeszcze bardziej. Ale ostatnio okazało się, że bloki z wielkiej płyty, na które do niedawna patrzono z...
Do niedawna można było jeszcze się zastanawiać. Dziś nie ma już wątpliwości: obecny ruch w nieruchomościach to prawdziwy boom. Tylko w maju tego roku rozpoczęto o 92 proc. więcej budów mieszkań, niż w maju rok wcześniej.
Co zdrożeje, co stanieje? Czy w ogóle stanieje cokolwiek (raczej nie)? Które rejony Warszawy zyskają w najbliższych latach, a co za tym idzie – gdzie mieszkania będą drożały najszybciej? Przegląd najważniejszych inwestycji w stolicy może przynieść choćby częściowe odpowiedzi na pytania o przyszłość stołecznych nieruchomości.