Strona głównaMieszkaniaBlaski i cienie mieszkań w zabytkowych kamienicach

Blaski i cienie mieszkań w zabytkowych kamienicach

Jest klimat, świetna lokalizacja i wysokie sufity. Są trzeszczące podłogi i niespodziewane remonty. Mieszkanie w kamienicy to takie „na dobre i na złe”. Więcej jest tego dobrego, czy tego złego?

Jedni kochają, inni się wyprowadzają. Jedno jest bezdyskusyjne: tak jak kamienica kamienicy nierówna, tak i mieszkanie w kamienicy nierówne jest innemu mieszkaniu w innej kamienicy. Można trafić genialnie, a można trafić trochę kłopotów. Jest jednak kilka cech wspólnych, które sprawiają, że mieszkanie w zabytkowych kamienicach jest naprawdę wyjątkowe i… wymagające. Lepiej znać i jedne i drugie zanim podejmie się decyzję o zakupie lokalu właśnie w takim budownictwie.

Mieszkanie w zabytkowej kamienicy – zalety

Zacznijmy od tego, że nie każda kamienica jest zabytkiem. Śląskie familoki, choć potocznie nazywane kamienicami, tak naprawdę są domami pracowniczymi, które wyraźnie ustępują jakości budownictwa kamienicom czynszowym. Tych prawdziwych kamienic jest coraz mniej, co łączy się z ich pierwszą zaletą – im czegoś jest mniej, tym jest to bardziej pożądane. Dlatego ceny kamienic powinny tylko rosnąć, zwłaszcza, że zalet mają one niemało.

Lokalizacje. W przeciwieństwie do dzielnic robotniczych (wspomniane familoki), kamienice czynszowe były zamieszkiwane przez ówczesną klasę średnią i wyższą: mieszczaństwo, kierowników fabryk, kupców, właścicieli nieruchomości. Co za tym idzie, zlokalizowane są one w zabytkowych centrach miast. Fakt: czasem ścisłe centrum mogło przenieść się poza stare miasto (np. w Warszawie), ale w większości przypadków starówki stanowią najbardziej atrakcyjny turystycznie i handlowo obszar, a co za tym idzie – to przy nich znajduje się wielość usług, gastronomii i łatwy dostęp do komunikacji publicznej.

Prestiż. Żaden blok czy nawet apartamentowiec nie równają się pięknie odnowionej, XIX wiecznej lub przedwojennej kamienicy. Zdobione fasady, elewacje, szerokie, zabytkowe klatki ze schodami idealnymi do sesji zdjęciowych. Tego nie znajdziemy w nowym budownictwie.

Przestrzeń. O ile dziś deweloperzy budują tak, że można się w niektórych mieszkaniach czuć klaustrofobicznie, o tyle kamienice są tego przeciwieństwem. Wysokie sufity (powyżej 3 metrów) sprawiają, że nawet mniejsze pokoje robią wrażenie.

Mury. Cytując zaprzyjaźnionego kierownika budowy, który przed zakupem wizytował z nami jedną kamienicę. Oglądając piwnice, powiedział on: „…w bonusie masz bunkier. To się chyba nigdy nie zawali”. To miłe, a przekłada się na jeszcze jedną, nieoczywistą cechę kamienic – grube mury sprawiają, że pomieszczenia wolniej się nagrzewają, dzięki czemu zapewniają latem przyjemny chłód. I nie słychać przez nie sąsiadów.

Strychy i piwnice. Czasem zagospodarowane, czasem podzielone do użytku wspólnego między sąsiadów. Jeśli w piwnicy naszej kamienicy nie ma restauracji, to możemy się spodziewać, że przydzielone do naszego mieszkania zostanie całkiem sporo miejsca. Na przykład 9 m² wspomnianej piwnicy. Podobnie jest ze strychami. Jeżeli nie zostały przekształcone w mieszkania, może się okazać, że na 4 czy 5 mieszkań przypada 100 m² strychu, który można zmienić we wspólną siłownię czy salę zabaw dla dzieci.

Światło. Okna o takiej wysokości, jak wysokość mieszkań w blokach? To nie żart: okna w kamienicach często mają np. 2,3 metra wysokości. Szybko się przekonamy, jak wiele naturalnego światła wpuszczają one do wnętrza: w słoneczne dni pokoje wręcz toną w słońcu.

Mieszkanie w zabytkowej kamienicy – wady

Zalet jest więc sporo, ale jak to w życiu bywa – muszą być i wady. Kamienice czynszowe mają ich kilka, choć trzeba przyznać, że jest ich o wiele mniej niż zalet.

Remonty. Ten problem ma dwa wymiary; pierwszy jest taki, że kamienice czynszowe to najczęściej zabytki, więc niektóre zmiany (np. wymianę okien, czasem też drzwi wejściowych) należy konsultować z konserwatorem zabytków. Łączy się z tym też ograniczony wybór nowych rozwiązań – np. okna muszą mieć konkretne, niekoniecznie standardowe wymiary, co sprawia, że mogą być droższe od masowych rozwiązań. Jednak status zabytku, to nie tylko minusy; dzięki niemu można uzyskać dodatkowe środki na remont np. elewacji czy klatki schodowej.

Drugi wymiar tej wady może, ale nie musi wystąpić. Kamienice to zwykle budynki liczące 100 lat i więcej, musimy więc być przygotowani na to, że coś z zaskoczenia może się w nich zepsuć. Fakt, dzieje się to też w nowym budownictwie, ale wiek ma swoje prawa i prędzej czy później będzie trzeba coś naprawiać.

Ogrzewanie. Również ta wada kamienic ma dwa wymiary. Pierwszy jest taki, że… może go po prostu nie być. Kamienice nie zawsze podłączone są do sieci miejskiej; w czasie ich budowy po prostu jeszcze jej nie było. Dlatego czasem trzeba w nich zainstalować własne źródło ogrzewania – np. piec gazowy. Drugi wymiar tej wady jest taki, że kubatura pomieszczeń, właśnie ze względu na wysokie sufity, jest większa. Co za tym idzie – trudniej (drożej) się tę przestrzeń ogrzewa, zwłaszcza jeśli na elewacji nie można położyć ocieplania (bo np. wymagane przez konserwatora jest odsłonięcie cegły na froncie budynku).

Brak windy. Oj tak – to ma znaczenie, bo piętra kamienic są wyższe niż zwykle. Prawie żadna, zabytkowa kamienica nie posiada windy; chyba, że dobudowano ją na zewnętrz, w podwórku – jest to jednak wyjątek, nie reguła. Musimy więc się pogodzić z tym, że… chodzenie po schodach troszkę nam poprawi kondycję.

Więcej wad? My nie znamy – no, chyba, że komuś przeszkadza życie w śródmieściu. Ale to już musi być świadoma decyzja: jeśli szuka się spokoju, to wiadomo, że kupuje się mieszkanie na uboczu, a nie na starówce, na której zwykle sporo się dzieje – towarzysko, kulturalnie i imprezowo.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Przyjazna dla użytkowników wyszukiwarka ofert nieruchomości, przeszukaj dziesiątki polskich serwisów ogłoszeniowych jednym kliknięciem. Pozwól naszym algorytmom znaleźć nieruchomość idealnie spełniającą Twoje kryteria.